W ostatnich dniach przez Polskę przeszła fala hejtu skierowana przeciw przedsiębiorcom z branż hotelarskiej i gastronomicznej (HoReCa), którzy skorzystali z programu wsparcia w ramach funduszy KPO.
Celem projektu było zbudowanie dla tych przedsiębiorców mechanizmów dywersyfikacji ryzyka biznesowego w oparciu o doświadczenia Covidowe. Przypomnijmy, że w Covidzie branże te bardzo ucierpiały bo zostały zamknięte. Chodziło więc o to, żeby ci przedsiębiorcy, w przypadku analogicznej sytuacji w przyszłości, mieli alternatywne źródło dochodu. Przypomnijmy również, że w czasie ograniczeń Covidowych ogromną popularnością cieszyły się usługi wynajmu przyczep, kaperów, jachtów itp. Trudno się zatem dziwić, że właściciele restauracji wnioskowali o dofinansowanie zakupu jachtu – przecież taki był cel tego projektu. Co więcej, dokładnie tak były określone kryteria przyznawania środków.
Oczywiście należy sprawdzić, czy reguły były właściwe, bo może nie wszystko służyło właściwej dywersyfikacji, a środki rozdysponowywane prawidłowo ale to nie przedsiębiorcy powinni być napiętnowani. Oni realizowali przecież projekt, którego reguły były jawnie określone!
Kilka lat temu rząd Grecji był chwalony za program subsydiowania zakupu jachtów w celu rozwoju turystyki żeglarskiej w tym kraju – w ramach krajowego programu NSRF/ESPA, realizowanego w latach 2010–2020, zapewniano 50 % dopłat do zakupu jachtów o długości powyżej 7 metrów i wartości do 400 000 €, a w kolejnej rundzie planowano wsparcie nawet do 1 000 000 € dla młodych przedsiębiorców.
Czy ta fala hejtu nie jest przypadkiem absurdalną falą zazdrości? Czy nie jest tak, że ci przedsiębiorcy, którzy z trudem przetrwali Covid i którym chciano pomóc kolejny raz nie dostali po głowie gdy ich dane były publikowane w mediach społecznościowych, a klienci pod wpływem nakręcanych w mediach przez polityków emocji kolejny raz rezygnowali z ich usług?